„Kto tam? Kto jest w środku?”

Stuk, stuk…

Zielone światło dla pieszych. Tłum rusza. Idą prężnie, kroczą, pośpiesznie…

Stuk, stuk…

Samochody zamarły w bezruchu. Kierowcy czekają cierpliwie. Im światło się czerwieni…

Stuk, stuk…

Zielone pieszych pulsuje już czerwienią…

Kierowcy się niecierpliwią!

Stuk, stuk…

Kiedyś przebiegłaby przez jezdnię, jak rusałka, wzbudzając zachwyt, przyciągając wzrok. Dziś już inaczej. Nie jest jej wybaczone. Nie ujdą płazem: chwiejny krok i powolność. Nie w dzisiejszym świecie. Dziś trzeba szybko, przecież zielone!

Przejdź już kobieto!!!

Stuk, stuk…

Noga za nogą z wierną towarzyszką laską. Poskręcana reumatyzmem, obolała, ale nadal walcząca. Każdy krok, metr – to zwycięstwo. Wiktoria!

Noga za nogą, kroczy już nie tak dumnie, ale nadal sunie do przodu. Staruszka pod pachę ze starością. Krok w krok. Ramię przy ramieniu. Jak równy z równym. Tylko nie każdemu to w smak. Nie każdemu się podoba. Trzeba zejść z oczu, bo razi. Tak bardzo razi, ta starość! Nie lubimy jej, nie lubią kierowcy. Nie lubi nikt.

Jesteśmy młodzi. Jesteśmy silni. Nas to nie dotyczy. Gdzieś obok czasem nam śmignie ta starość, w postaci zgarbionej, siwiutkiej staruszki z laseczką, kobiety w przychodni siedzącej na krzesełkach i czekającej na swoją kolej. Staruszka drżącą dłonią podająca receptę w aptece i kalkulująca w myślach – kupić lek czy chleb? I może nawet chwilkę zrobi się nam smutno. Może nawet chwilę współczujemy, ale szybko odwrócimy wzrok. Ten obraz musimy szybko wymazać z pamięci, bo jakiś niewygodny. Jakiś niedzisiejszy. Jakiś nie nasz. Jakiś nie dla nas przeznaczony.

Mamy czas.

Mamy czas.

Jeszcze nie wieczór.

Jeszcze nie pora.

Mamy silne postanowienie – być młodym. Długo, najlepiej na zawsze. Jeśli się jednak nam nie powiedzie, znikniemy. Starość ma czapkę niewidkę w pakiecie. Chcesz tego gratisa czy nie, dostaniesz! Naprawdę nie wiedziałeś? Leszek Kołakowski powiedział: „Młodość, jak wiadomo, nie jest szczególną zasługą, nie jest także pomyślnym przypadkiem. Z tych, co młodzi już nie są, większość była kiedyś młoda – zapamiętajmy sobie tę rewelację”. Nie od nas zależy ta młodość, nie od nas zależy też starość.

Tak wadzi ta staruszka powolna na pasach. Wyświetla neon przed oczami – też tu będziesz! Neon miga, jaskrzy, razi, przypomina, mruga. Trąbi o nieuchronnym.

Ale starość to przywilej! Nie każdemu będzie dana. Nie każdemu w komplecie z bólem i cierpieniem. Może być piękna, może być wspaniałą jesienią życia. Można już w końcu nigdzie się nie śpieszyć, można być sobą, można być wolnym. Niczego nie udawać, za niczym nie gonić. Można w końcu odetchnąć.

Twarz zorana zmarszczkami to nasza historia. Życie wypisane na twarzy. Może będziemy kochani, może będziemy kochać. Może będziemy dostrzegani, może gdzieś zniknie ta czapka niewidka. Odklei się jednak od głowy. Zwieje ją wiatr wybawiciel.

Może będziemy widziani…

Może nie będziemy przezroczyści…

Może nie zlejemy sie z tłem…

Chciałbyś tego? Tej uwagi, tej troski, tej ciekawości innych Tobą? Będziesz ją nosić w sobie – historię życia, swoich bliskich, masę wspomnień, uśmiechów, chwil szczęśliwych i tych mniej, dzięki, którym nauczyłeś się cenić te pierwsze. Będziesz bogatszy, ciekawszy, piękniejszy… Będziesz miał co opowiadać, ale czy będzie ktoś kto będzie chciał słuchać?

Starsi ludzie nie należą do drugiej kategorii… To nasze słodkie dzieci, nad którymi się teraz roztkliwiamy, ale kilkadziesiąt lat później. Przy dobrych wiatrach to Twoja córka, Twój syn, przejdzie nieśpiesznie przez jezdnię. Pewna jestem, że chcesz tak bardzo, żeby przeszli przez nią bezpiecznie, bez pośpieszania, bez gniewu innych, z życzliwością, odprowadzeni szczerym uśmiechem, a może i wsparci na przychylnym ramieniu.

Twoje dziecko… Kiedyś stare…Twoja mama…Ty…Te atrakcyjne kobiety, Ci przystojni mężczyźni. Wysportowani, pełni werwy, kiedyś powolniejsi…

Starzec uśmiecha się nieśmiało do dziewczyny… Może chciałby się jej podobać, jak kiedyś. Może by chciał. Otrzyma uśmiech. Uśmiech litości. Albo nie dostanie nic. Obojętność. Też był kiedyś piękny, też był kiedyś młody…. Ciało stare, dusza kwitnie wiosną. Kiedyś mógłby się jej nawet podobać. Teraz dziewczyna widzi tylko starca. Powolnego człowieka. Duszy nie widać. A przecież tam wiosna!

Nie bójmy się! Po co? Podobno każdy z nas ma w sobie watahę wilków: gniew, miłość, odwagę, strach. Przeżyją tylko te, które nakarmimy. Nie karmmy strachu przed starością. Niech starość nie będzie wrogiem. Oswójmy ją zanim nadejdzie, wtedy nas nie zaskoczy. Niech będzie towarzyszką, bo kiedyś podejdzie i weźmie nas pod rękę.

Bądźmy cierpliwi, wyrozumiali, nie bądźmy aroganccy. Niech będzie to kraj i dla starych ludzi. Oni dali nam tak wiele. To oni nas stworzyli. Dzięki nim jesteśmy. Oni to nasze korzenie. Oni to kiedyś my.

Pomóżmy staruszce przejść przez ulicę. Niech trąbią!

Kiedyś to Ty…

Stuk, stuk…

To my będziemy kiedyś po stronie staruszka, uśmiechającego się w nadziei, że ktoś dostrzeże w nim jeszcze kogoś więcej niż zniedołężniałego człowieka.

Stuk, stuk…

Odeszła staruszka ze starością pod rękę…

Ze swoją starością…

Twoja kiedyś przyjdzie…

Pójdziesz dumnie lub ze zwieszona głową. To Twoje życie, Twoje wybory.

Wybierz właściwie, bo odpowiednia jest tylko jedna droga.

Stuk, stuk…

 

18 komentarzy

  1. Natalia 8 lat temu

    Agniesia piękne jest to o czym piszesz. Takie prawdziwe , szczere. Czlowiek czyta a po chwili zaczyna nad tym myśleć.

    „Kochaj bliźniego jak siebie samego”

    Chcę sie więcej i więcej! :*

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Natalko.
      Dziękuję Ci serdecznie za takie cudne słowa. Mają dla mnie ogromne znaczenie.
      Ściskam Cię serdecznie

  2. Boseje 8 lat temu

    Oj Ty. Umiesz sprawić żeby człowiek choć na chwilę się zatrzymał.

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Aneczko,
      cieszę się bardzo, że się zatrzymałaś na chwilkę;*
      Ściskam i Franulka też

  3. Jacek 8 lat temu

    Aga!
    Nawet nie będę się silił na słówko komentarza, bo napisałaś o wszystkim, o czym coraz to częściej rozmyślam…
    – Piękne i mądre. Dziękuję. <3

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Jacku,
      To ja dziękuję! Za to, że Ci się zechciało do mnie napisać cenne to dla mnie bardzo.
      A o tych Ludziach myślę często, chyba codziennie… W końcu to kiedyś my…przy odrobinie szczęścia (i oby to szczęściem można było nazwać).

  4. (nie)Mały (nie)Książę 8 lat temu

    Witaj Agnieszko!

    Natrafiłem na Twoją twórczość w zgiełku internetowego szumu już pewien czas temu i muszę przyznać, że z wielkim apetytem czekam na każdy kolejny kąsek, którym zechcesz nas, swoich gości, podjąć. Rzadko komentuje Twoją twórczość, gdyż jest tak kompletna, że jakikolwiek komentarz wydaje się być zbyteczny, a sama czynność tak przypominałaby niedbałe wrzucenie kamienia do jeziora, nad którego idealną taflą przyszło się właśnie usłyszeć swoje myśli. Powyższy post jednak sprawił, że muszę opuścić komfort cienia, w którym stałem dotychczas, odrzucić rolę biernego widza.. Wstaję więc z krzesła głośno klaszcząc brawo, jednocześnie czując ciężar duszy podchodzącej mi do gardła…

    Twój post mnie poruszył, przeniknął do samej głębi, do ostatniego włókna kruchej materii, z której jesteśmy stworzeni. Udało Ci się bowiem zauważyć coś, co mało kto zauważa, gdyż dotyczy to ludzi, których określam mianem „niewidzialnych”. Czytając Twe słowa, zabrałaś mnie podróż w krainę moich własnych słabostek i małostek, zmusiłaś do otworzenia oczu i refleksji nad samym sobą… i to po raz kolejny! Dziękuję, w imieniu swoim i wszystkich tu, że mogę Cię czytać, że zechciałaś podzielić się z nami pięknym światem swoich przemyśleń i czekam z niewyobrażalną wręcz niecierpliwością na więcej… jesteś genialna i niepowtarzalna, nigdy się nie zmieniaj!

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Witaj Książę 😉

      Po pierwsze to ja chcę Ci serdecznie podziękować, że wyszedłeś z cienia i zechciałeś do mnie napisać. Bardzo motywuje mnie reakcja ze strony Czytelnika, a już tak piękne słowa to potrafią dodać skrzydeł. Cieszę się, że udało mi się napisać o tym temacie, bo jest dla mnie ważny i często o nim myślę. Wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie pośpiechu jakoś jest spychany na margines. Nie wiem… może to nasza reakcja obronna. Mimo wszystko sądzę jednak, że nas to nie usprawiedliwia. Pozwolę sobie użyć cytatu z „Małego Księcia” (a jakże!;) ) „Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym”. Jeśli będę miała przywilej być staruszką, to postaram się nie zapominać i to dziecko w sobie pielęgnować. Mam też nadzieję, że i ci młodzi wówczas ludzi, również będą o tym pamiętać, patrząc na mnie.

      Z jednym się jednak z Tobą nie zgodzę, nie jestem genialna |(i nie jest to fałszywa skromność), lecz zupełnie zwykła. Lubię po prostu patrzeć i obserwować, nie zapominając, że „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” (tak, tak, „Mały Książę” to jedna z moich ukochanych książek od lat). Niemniej jednak mile połechtały mnie Twoje słowa, co tam, nie będę ukrywać 😉

      pozdrawiam Cię serdecznie

      A.

  5. Lis 8 lat temu

    …kiedyś te klimty złapały Cię na jednym weselu i musiałem „obtańcować” wszystkie babcie i prababcie. I jeśli dobrze pamiętam to było kilka kolejek…;)

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Lisie – Urwisie!

      Pamiętam, pewnie, że pamiętam. My byliśmy na weselu we dwoje, a tyle było tych staruszek samotnych, obserwujących i wcale nie takich wesołych, choć wesele. To oddałam Cię na kilka/kilkanaście tańców tym miłym Paniom. Myślę, że do dziś mają z tej imprezy piękne wspomnienia. Nie było drugiego takiego, jak Ty, który by te Panie tak porwał (dosłownie i w przenośni). I za to jestem Ci wdzięczna i przepraszam, że trochę Cie wykorzystałam chcąc Je uszczęśliwić. Ale myślę, że przy Twojej dobrej duszy nie jest Ci z tym źle.

      Miłego dnia Panie Lisie

  6. Patrycja 8 lat temu

    Mam sąsiadkę, która w tym roku kończy 90 lat. Kiedyś na spacerze powiedziała mi tak:
    Kiedy panią widzę jaka jest pani zabiegana to przypominam sobie czasy kiedy dzieci były małe. Cały czas powtarzałam sobie, że jak podrosną to będę miała czas na wyszywanie, ogródek, pieczenie…. a czas upłynął. Ręce już nie te i oczy słabo widzą. Wie pani tylko w środku człowiek ciągle taki sam i sam zaskoczony jest, że to ciało – to jego.
    Każdy dzień jest krótki bo życie jest jak spadająca gwiazda – to jak będziemy żyć – świadomi życia zależy od nas.
    Zawsze gdy widzę starszą osobę a zwłaszcza bezdomną próbuje doszukać się rysów dziecka, przecież każdy z nas był beztroskim, uśmiechniętym, biegającym na bosaka dzieciakiem. To jest piękne ! Co się stało, że życie potoczyło się tak a nie inaczej???
    Dziękuję za ten tekst bo tyle zachwytów nad najmniejszymi, tyle reklam, tyle ubrań, butów, zajęć. Proszę spróbować kupić ładny biustonosz dla KOBIETY 80+ lub buty do sukienki. Tak kobietą/ mężczyzną się jest do śmierci. Szkoda… może dojrzejemy do starości…

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Partycjo kochana Ty moja,

      sama widzisz, jaką mądrość niosą te starsze osoby. I trochę przeraża mnie myśl, że człowiek się nie zmienia w środku, nie starzeje tak samo, jak ciało. Ale czy w takim wypadku to nasze „opakowanie” nie staje się dla nas trochę więzieniem? Wiadomo, że dziecko należy w sobie pielęgnować, ale czy to dziecko się nie udusi w tym ciele? Mam nadzieję, że będzie to po porostu mądre dziecko. Dziecko, które zda sobie sprawę z tego, że z wielu rzeczy trzeba cieszyć się nadal, ale może w inny sposób. Wcale nie musi być on przecież gorszy. Czego sobie i wszystkim życzę.
      Mimo tego, że mocno chcę wierzyć w wizję szczęśliwej starości, to widzę te nostalgiczne spojrzenia osób starszych. Słyszę te słowa i wspomnienia, wypowiedziane z tęsknotą „a pamiętam, jak moje dzieci były takie malutkie i nosiły takie spodenki”. Wtedy tęskni się za tym, co już nie wróci… Ale mocno wierzę, że można sobie tę starość osłodzić – bliskimi, przyjaciółmi, życzliwymi ludźmi. Dużą odgrywamy rolę w tej nie naszej starości. Trzeba się starać i mieć nadzieję, że i my nie zostaniemy sami, jak palec.

      Pozdrawiam Cię serdecznie

      A.

  7. Bardzo dojrzały i wyważony tekst.

    O tym zagadnieniu myślę bez przerwy. Patrzę na moich rodziców i nie mogę uwierzyć, że kiedyś też będę w tym miejscu.

    Kiedyś piękni, silni, młodzi. Dziś zmęczeni. Dziś już bez werwy i trochę jakby bez celu.

    Mój Tato, kiedyś komandos, sprawny i nieugięty. Dziś jakby bezradny.

    Kiedyś tam będziemy, więc zapracujmy na swoje godne traktowanie. Uczmy dzieci tego szacunku. Dla własnego dobra…

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Bartku,

      masz rację. Ten szacunek to podstawa. Jako nastolatka pamiętam, że bałam się starości moich Rodziców. Często o tym myślałam i już wtedy często tym nieuniknionym przecież faktem martwiłam. Czas leci bardzo szybko. Czasem myślę, że nie zdążę zauważyć, że już mnie za rękę chwyta ta towarzyszka starość. A jak się zorientuję to się wystraszę.

      Chciałabym kiedyś nie bać się starości, trochę ją oswoić zanim nadejdzie. Ale czy to możliwe? Jeszcze nie wiem. Napiszę Ci, jak się zestarzeję (o ile będzie mi to dane).

      Dzięki wielkie za komentarz.

      Miłego dnia 😉

      A.

  8. Sloneczko 8 lat temu

    Agus przepieknie napisalas. Czytajac czlowiek sie zastanawia dlaczego tak szybko mija ten czas .Tak byc musi i nikt tego nie zmieni.Tak bylo i bedzie dopoki istniejemy. Powiem krotko Jestes Wielka ….

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Mamuniu moja ukochana!
      Dziękuję Ci Słońce moje! Ale to nie ja jestem wielka, ale Ty!

  9. Mam nadzieje że coś podobnego jeszcze się pojawi

    • Aga Autor
      Aga 8 lat temu

      Masz na myśli tekst o starości? Nie wiem czy będzie. Choć często myślę o tym temacie. Są inne, też chyba o dość istotnych sprawach. Przynajmniej dla mnie. Zapraszam;)

Zostaw odpowiedź do Boseje Kliknij tutaj aby zrezygnować z odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*